Historia rozwoju silników zaburtowych
Wszystko zaczęło się na początku lat pięćdziesiątych. W tym czasie istniały silniki stacjonarne i zaburtowe. Gdyby nie człowiek o imieniu Jim Wynne, historia zakończyłaby się w ten sposób. Jako inżynier morski i kierowca testowy zdał sobie sprawę, że osiągi silnika zaburtowego są zbyt słabe, co wpłynęło na dobre osiągi statku. W tamtych czasach maksymalna moc statku wynosiła tylko 70 koni mechanicznych, ale waga była równa dzisiejszemu silnikowi zaburtowemu o mocy 150 koni mechanicznych. Nie mają już zalet, jakie kiedyś miały silniki zaburtowe.
Silnik zaburtowy plus silnik pokładowy
Dlatego Jim wpadł na pomysł. Jeśli można stworzyć nowy silnik, który łączy osiągi silnika stacjonarnego z zaletami sterowania silnika zaburtowego, jaki będzie wynik? Zaproponował ten pomysł swojemu szefowi. Co zaskakujące, jego szef nie był tym zainteresowany. Powiedział: „Silnik zaburtowy to idealne śmigło dla statku i nie ma innego produktu, który mógłby go zastąpić”. Na szczęście historia pokazała mu, że się mylił.
W magazynie
Jim nadal wierzy, że jego pomysł jest wart wypróbowania i nadal bada projekt w magazynie. W marcu 1958 ukończył pierwszy prototyp, oparty na silniku stacjonarnym BB70 Penta. Jak sobie życzył, jazda próbna zakończyła się sukcesem, choć trwała tylko pięć minut...
Wycieczka do Europy
Jednak Jim wciąż umacniał swoje przekonanie. W sierpniu tego samego roku odwiedził Danię, przygotowując się do użycia silnika zaburtowego do pierwszego przepłynięcia Atlantyku. Jim skorzystał z okazji, aby krótko odwiedzić Göteborg i przedstawił swoje pomysły kierownikowi Volvo Penta Haraldowi Wecklundowi. Harald natychmiast dostrzegł potencjał wynalazku Jima i zaledwie dwa dni później podpisał z nim kontrakt.
Od szkicu do silnika pokładowego i zaburtowego
Inżynierowie Volvo Penta zaczęli pracować przez całą dobę, przekształcając szkice Jima w surową maszynę, którą można było produkować. W ostatnich dniach przed świętami ukończono pierwszy „prawdziwy” samolot pokładowy i zaburtowy. Został szybko włożony do beczki do egzaminu na prawo jazdy, pomalowany i wysłany do Stanów Zjednoczonych, aby wziąć udział w wystawie mega jachtów, która odbyła się w Nowym Jorku w styczniu 1959 roku.
Sukces w Nowym Jorku
Silniki stacjonarne i zaburtowe od razu osiągnęły wielki sukces, a zarówno klienci statków, jak i konkurenci byli zaskoczeni ich doskonałymi osiągami. W pierwszym roku sprzedaż silników stacjonarnych i zaburtowych w samych Stanach Zjednoczonych przekroczyła 1000 sztukę. Na rufie zaburtowej i pokładowej narodził się nowy układ napędowy.
Dalszy rozwój
Od 1959 r. samolot rufowy nadal podbija świat. Technologia ta była dalej rozwijana i ulepszana, nie tylko przez Volvo Penta. W 1982 roku wprowadzenie śmigła strunowego jeszcze bardziej poprawiło osiągi jachtu. Wprowadzenie joysticka w 2009 roku, kolejny kamień milowy w historii silników stacjonarnych i zaburtowych, uczyniło Volvo Penta światowym liderem w dziedzinie systemów do samolotów rufowych.